Politycy Prawa i Sprawiedliwości znów zamierzają zmieniać Kodeks wyborczy. Jak zauważa Wiceprezydent Miasta Łodzi Tomasz Trela, proponowane zmiany nie były poprzedzone konsultacjami społecznymi ani dyskusją, co wskazuje, że ich celem nie jest poprawa wadliwych przepisów, tylko uderzenie w prezydent Łodzi Hannę Zdanowską.
"Jutro, 30 stycznia mają być głosowane w parlamencie zmiany w kodeksie wyborczym, w którym zapis, dotyczący kandydatów na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, ma tylko jeden cel, czyli uderzyć w prezydent Łodzi Hannę Zdanowską" - powiedział Tomasz Trela, Wiceprezydent Miasta Łodzi.
Nowelizacja Kodeksu wyborczego przewiduje m.in. zmianę zapisu mówiącego, że osoba skazana prawomocnym wyrokiem za przestępstwo umyślne, ścigane z oskarżenia publicznego na karę pozbawienia wolności, nie może ubiegać się o urząd prezydenta, burmistrza czy wójta. PiS chce, by kandydować nie mogły osoby skazane prawomocnie, bez względu na wymiar kary, jednak zmiana ta obejmie tylko prezydentów, burmistrzów i wójtów. Już to pokazuje, że politycy prawicy zamierzają zmieniać Kodeks wyborczy mając na uwadze konkretną sytuację. Takie zmiany wynikające z potrzeby chwili, to nic innego jak psucie prawa.
Wiceprezydent Miasta Łodzi Tomasz Trela, podczas wtorkowej konferencji prasowej, zwracał uwagę nie tylko na brak konsultacji społecznych, dyskusji i pośpiech w pracach. Zauważył też, że skoro nowe przepisy nie obejmują kandydatów do europarlamentu, Sejmu, Senatu czy na urząd Prezydenta RP, to wyraźnie są wymierzone w prezydent Łodzi Hannę Zdanowską.